Podczas wakacyjnego pobytu u dziadków w Bieszczadach Michalina poznaje miejscowego chłopaka, Aleksa.
Choć dzieli ich niemal wszystko: pochodzenie, zainteresowania, życiowe cele, młodzi chcą być razem na przekór wszystkim i wszystkiemu. Dla Michaliny jest to pierwsze tak szczere i intensywne uczucie, dlatego poddaje mu się bez reszty i stara się tłumić w sobie wszelkie wątpliwości dotyczące ukochanego. Wkrótce jednak przemoc, agresja i alkohol zamienią ich wspólne życie w piekło… Czy Michalinie wystarczy siły na wydostanie się z pułapki, którą sama na siebie zastawiła?
– Spójrz na słoneczniki, nawet nocą potrafią być urocze – powiedziała prawie szeptem. – Kocham te kwiaty. Nie dość, że są urzekająco piękne, to jeszcze i mądre.
– Mądre? – zdziwił się Alek – Jak to mądre? – pytał, nie przyznając się nawet, że właściwie nigdy go nie zauroczyły. Prawdę mówiąc, doceniał bardziej walory smakowe ich dojrzałych nasion.
– A tak, nie wiedziałeś o tym? To spróbuj je poobserwować, a przekonasz się. Zobaczysz, że słonecznik zawsze odwraca swoją tarczę ku słońcu, nawet w nocy wie, kiedy ono wzejdzie, i tuż przed wschodem już jest zwrócony w jego kierunku. Gdy rosną, też wykonują swoiste ruchy, nie odbywa się to jednak jednostajnie i po linii prostej. Słoneczniki tańczą. – Uśmiechnęła się. – Wyczekując słońca, a z nim światła i ciepła, tego wszystkiego, co dla nich najważniejsze.