Pocałunek miał smak złości zaprawionej pożądaniem, bólu zaprawionego namiętnością. To był pocałunek człowieka doprowadzonego do ostateczności. A jednak Nikki czuła w tym cień czułości, która zawsze towarzyszyła ich erotycznym zbliżeniom. Bez wahania mu się oddała. Okazała mu miłość w jedyny sposób, jaki jej pozostał, wiedząc, że Jack odrzuci słowa, lecz nie zdoła się oprzeć łączącej ich namiętnośc...
„Drzwi windy bezszelestnie się zamknęły. Przyglądała się Mattowi. Była drobna, ledwie sięgała mu do ramion. Uchwyciła wzrokiem swoje odbicie w lustrze windy: skromna fryzurka, nierzucająca się w oczy sukienka. Kiepsko jak na uwodzicielkę. A jednak… ją pocałował. To był gorący pocałunek, który miał wzniecić w niej pożądanie...”
„Dołączył do Lucy Ann, przygarnął ją do siebie. Pragnienie pulsowało w nim, domagało się spełnienia. Przywarli do siebie, sycąc się bliskością, dotykając i poznając na nowo, rozkoszując chwilą i chcąc przedłużyć ją w nieskończoność. Zdyszane oddechy, pieszczota za pieszczotą, pocałunek za pocałunkiem...”.
„Oparł głowę na jej kolanach. Zanurzyła palce w jego włosach. Ta pieszczota sprawiła, że przeszył go dreszcz. Chryste, ale się za nią stęsknił. Ileż to razy w ciągu ostatniego miesiąca wracał do nocy, którą spędzili razem. Pamiętał każdy dotyk, każdy pocałunek, każdy oddech. Żarliwość, z jaką się kochali. Potem bolesny ucisk w piersi, gdy słońce wytoczyło się na niebo. I pożegnanie z cudowną...
„Utknął z Willow na tej wyspie, czy mu się to podoba czy nie, do czasu, aż sztorm się uspokoi i znów ruszy prom. Nie ma powodu, by bardziej komplikować tę sytuację. A jednak coś mu mówiło, że nigdy nie całował takiej kobiety jak Willow. Podobał mu się ten pocałunek. I to bardzo...”.
“Prawie się pocałowaliśmy, ale odzyskałam rozsądek i cofnęłam się. Oboje jednocześnie wyszeptaliśmy niezręczne przeprosiny. Bo to był nasz wspólny błąd. Włożył ręce do kieszeni, jakby nie wiedział, co z nimi zrobić. Ja też nic już nie wiedziałam. Co by się stało, gdyby ten pocałunek doszedł do skutku? Byłyby następne? A może noc pełna zakazanego seksu?”...
„Royce wrócił do swojego gabinetu. Taylor siedziała na biurku z nogą założoną na nogę. Czerwone szpilki, czerwona szminka na ustach i figlarny uśmiech na twarzy przyprawiły go o szybsze bicie serca. Gotów był paść przed nią na kolana i prosić o jeszcze jeden pocałunek. O jeszcze jeden dotyk..."
„Nie dokończyła. Usta miał gorące. Poprzednim razem całował ją powoli, teraz był namiętny. Tamten pocałunek był doskonały, ten jeszcze lepszy. Podniecona, rozchyliła wargi. Brody objął ją i przyciągnął do siebie. Wiedziała, że powinna go odepchnąć i obiecywała sobie, że to zrobi, jeszcze minuta, dwie, jeszcze chwila tej cudownej rozkoszy…”.
„Zamknęła oczy. I w tym momencie poczuła dotyk ciepłych warg na ustach. Czyżby umarła i poszła do nieba? Uniosła ręce, zarzuciła je Dylanowi na szyję i odwzajemniła pocałunek. Nie mogła uwierzyć we własne szczęście: Dylan całuje ją na plaży, o zachodzie słońca. Rozkoszowała się chwilą, ciałem, do którego przylegała, smakiem ust, które swoim kunsztem doprowadzały ją do obłędu”.
Uciekając przed natrętnym sponsorem, Jaci Brookes-Lyon rzuca się na szyję producentowi filmowemu, Ryanowi Jacksonowi. Ryan z przyjemnością odwzajemnia pocałunek pięknej nieznajomej. Nie wie, że to jego nowa podwładna, autorka scenariusza. Przed bogatym sponsorem muszą grać rolę zakochanej pary. Wkrótce granica między grą a rzeczywistością się zaciera…